WPROWADZENIE

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Szlakiem templariuszy

 Wpis ten jest prologiem dalszych "Opowieści z Camino de Santiago", rozgrywających się, tym razem, w miejscach związanych z zakonem templariuszy.




Niejednokrotnie wspominałem o moich kontaktach z templariuszami na Camino de Santiago, o komandorii w Manjarin czy o Thomasie Martinez de Paz, zwanym Ostatnim Templariuszem. Wspominałem również o tym, że sercem jestem templariuszem. Tym niemniej, mój sentyment do zakonu nie narodził się z ezoterycznych mitów i legend, jakie na temat Rycerzy Świątyni powstały na przestrzeni wieków. Jest raczej owocem doświadczeń i refleksji zdobytych podczas moich licznych pielgrzymek do grobu, Świętego Jakuba i wielu lat służby hospitalero w schroniskach dla pielgrzymów. Opiera się na pierwotnej, prostej i czystej idei Hugona de Peyens, rycerza z Szampanii i jego towarzyszy: Gotfryda de Saint-Omer, Gotfryda d'Eygorrande, Nicolasa de Neuvic, Jeana d'Ussel, Jeana de Meymac i Pierra d'Orlean, którzy pełni miłości Boga i bliźniego po zakończeniu krucjaty pozostali w Palestynie. W roku 1118 złożyli przed patriarchą Jerozolimy ślub ubóstwa, czystości i posłuszeństwa według reguły cysterskiej oraz zobowiązali się, służąc jako rycerze, bronić pielgrzymów i ochraniać drogi.  Ich siedziba znajdowała się nieopodal dawnej świątyni Salomona w Jerozolimie a symbolem było dwóch rycerzy na jednym koniu. Stąd pochodzi nazwa zakonu: Zakon Biednych Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona.
Czując związek oraz moralny obowiązek wobec templariuszy, postanowiłem odbyć pielgrzymkę szlakiem zamków, kościołów i komandorii, należących bądź związanych, niegdyś lub obecnie, z zakonem Rycerzy Świątyni. Peregrynację Rozpocznę w Pirenejach i chociaż przemieszczał się będę na zachód wzdłuż Camino de Santiago, końcowym jej przystankiem, tym razem, nie będzie grób Świętego Jakuba.

ULTREIA!